II Konferencja dla rodziców

Ks. Piotr Stolecki

II konferencja dla rodziców dzieci przygotowujących się
do I Komunii Świętej

Zajmując się w naszych rozważaniach tematyką prawidłowego funkcjonowania rodziny, nie sposób pominąć problematyki wybaczenia. A temat nie jest łatwy, gdyż niejednokrotnie mylimy wybaczenie z zapomnieniem. Zresztą w wybaczeniu nie chodzi o zapomnienie, ale bardziej o uzdrowienie wspomnień. Ale po kolei…
Wybaczyć, to aktem woli, świadomie i dobrowolnie dojść do wniosku: nie chcę żywić nienawiści, złości wobec osoby, która mnie zraniła. Ale zranienia, szczególnie te doświadczone od najbliższych bardzo bolą i czujemy, że kiedy przypominamy sobie człowieka, który nas zranił, kiedy widzimy go, powracają trudne emocje: niechęć, złość, chęć odegrania się, szukanie zemsty a także smutek, lęk. Tak niewiele trzeba, aby w jednej chwili powróciła sytuacja nawet sprzed lat i na nowo czujemy ból, doświadczamy z tą sprawą cierpienia. I wtedy może pojawić się pytanie: wybaczyłem czy też nie?
Pamięć zranień ma dużą siłę rażenia, ale tylko wówczas wtedy, gdy chcemy na siłę zapomnieć. Uciekając przed tym co trudne, sami niewiadomo kiedy wpadamy w objęcia bolesnych, wydawałoby się załatwionych spraw. Co robić w takiej sytuacji? Z pewnością dać sobie czas. Nie wierzę oczywiście w to, żeby sam czas goił rany, bowiem to co pomaga nam zdrowieć wewnętrznie to sposób w jaki ten czas będziemy przeżywać. Niekiedy wystarczy porozmawiać z drugą osobą, opowiedzieć jej o bólu – sama rozmowa działa terapeutycznie, bo dzięki niej nabieramy dystansu do tego, co nas tak wewnętrznie szantażowało. Innym razem warto przypomnieć sobie o pomocy duchowej w postaci sakramentów uzdrowienia, szczególnie o sakramencie pojednania i Eucharystii. Spowiedź daje niezwykłą okazję uporządkowania swojego wewnętrznego świata emocji i przeżyć. Zazwyczaj myśląc o konfesjonale, mamy na myśli odpuszczenie grzechów a przecież warto pamiętać, że w formule rozgrzeszenia są także słowa mówiące o darze pokoju. A pokój od Boga to wewnętrzny ład, uporządkowanie, ale i dzięki temu lepsze poznanie siebie. Uzdrowienie zranień rozpoczęte na szczerej spowiedzi kontynuowane może być w Eucharystii. Przychodząc do kościoła warto mieć taką właśnie intencję: prosić o wewnętrzne uzdrowienie. Skoro Bóg mocą Ducha zwykły chleb potrafi przemienić w Ciało Chrystusa, to dlaczego i mojego życia miałby nie przemienić?
Przebaczenie, uzdrowienie pamięci prowadzą do pojednania i to jest trzeci element procesu. Ale pojednanie nie zawsze jest możliwe, szczególnie kiedy osoba którą zraniliśmy, albo która nas zraniła nie żyje… Czasami nie zdążymy powiedzieć ostatniego słowa: dziękuję, przepraszam, jest mi przykro. I co wtedy? Żal do siebie, poczucie winy. Wybaczyć sobie, wybaczyć Bogu, jakie to trudne. Ale i w takiej sytuacji On nie zostawia nas samych. Warto pamiętać, że Chrystus jest Pośrednikiem między Ojcem a człowiekiem, ale także między nami samymi a także między żywymi a zmarłymi.
Kończąc, warto pomyśleć o tym, co nas może motywować do podjęcia trudu wybaczania? Odpowiedź nasuwa mi się jedna. Tylko miłość przemienia. Skoro Bóg wybacza nam słabości, grzechy, to tego samego oczekuje też od nas. Miłość Boga niech nam wszystkim daje siłę i inspiruje do zmiany życia.